- Możemy
iść trochę szybciej? - cicho spytałam. Spojrzałam na niebo, księżyc przysłoniły złowieszcze chmury. Było tak
ciemno, że nie mogłam nawet dostrzec mojego brata, a jedynie
usłyszeć jego cichy oddech i dotknąć ciepłej dłoni. Czułam się
wtedy jakoś pewniej, byłam bezpieczna. Chłopak mocniej ścisną
moją rękę i przysunął się bliżej. Teraz dokładnie słyszałam
jego kroki.
- Spokojnie,
jesteś ze mną bezpieczna – powiedział to z taką wiarygodnością,
że od razu poczułam się lepiej. Delikatnie przyłożyłam policzek do jego ramienia, ugiął się pod moim ciężarem. Wydawało mi się, że jesteśmy już blisko domu,
bo zapamiętałam całą trasę, a szłam kiedyś podobną. Nic nie mówiłam, starałam się iść w podobnym tempie co Jeremy. Poruszaliśmy się prawie
bezszelestnie, jedyne co było słychać to cichy stukot moich obcasów.
Prawie nie zwracałam na to uwagi, porównywałam to do dźwięków przesuwających się wskazówek zegara. Poczułam jak wchodzimy na
kamienistą ścieżkę. Taka sama była przed naszym domem,
uśmiechnęłam się. Usłyszałam odgłos przekręcanego klucza.
Drzwi się otworzyły.
Jeremy
wszedł jako pierwszy pewnie posuwając się do przodu. Położył
klucze na szafce i zapalił światło. Od razu poczułam się lepiej,
wolałam kiedy jest jasno. Zamknęłam drzwi i dokładniej przyjrzałam
się pomieszczeniu, lubiłam to miejsce. Zauważyłam, że chłopak
wyciągnął z lodówki butelkę wody. Przestraszyłam się i
chciałam już coś krzyknąć, żeby jak najszybciej to odłożył,
ale chłopak był zbyt szybki.
- O
co ci chodzi? – powiedział śmiejąc się z mojej reakcji.
- O
nic, nieważne – próbowałam zabrzmieć jak najbardziej
naturalnie. Wzruszył ramionami i pokierował się do swojego pokoju.
- Idę
się położyć, jestem zmęczony. Jak coś się będzie działo to
krzycz. Dobranoc.
- Dobranoc
– chciałam przybrać podobnie obojętny ton co on, ale chyba
nie wyszło mi to zbyt dobrze.
Kiedy
z góry wydobył się dźwięk zamykanych drzwi nawet nie zdejmując kurtki od razu ruszyłam w stronę biura taty. Starałam się jak najciszej zejść po schodach
i wstrzymać napady niekontrolowanego kaszlu. Panował tu podobny mrok jak na zewnątrz, więc zapaliłam małą świeczkę. Powoli oświetlałam różne miejsca starając się nie przeoczyć niczego. Nagle ujrzałam tajemniczą księgę, otwartą.
Poczułam dreszcz przerażenia, ostatnio była zamknięta. Siadłam obok stawiając świeczkę na podłodze i przyjrzałam się dużym,
koślawym literom. Z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że jest tu
napisane moje imię. Na górze był mały numerek 257. Delikatnie pogładziłam kartkę, papier był cienki i kruchy.
Myślałam
nad tym dosyć długo, wertowałam kolejne strony, na niektórych pojawiało
się wciąż jedno i to samo słowo - Annabell, jedyne co się zmieniało to numerek. Nic nie rozumiałam, czekałam na jakieś tajemnicze, starożytne zapiski, a nie coś co słyszę codziennie. Byłam
zmęczona i podirytowana, lekko szturchnęłam księgę i przybliżyłam się do
ściany. Instynktownie przesunęłam po niej palcami badając czy
może teraz coś się tam znajduję. Wciąż nic, to wszystko było
dziwne. Niechętnie wstałam i poczołgałam się na górę. Światło
w kuchni wciąż było zapalone, a przy stole siedział Jeremy.
- Co tam robiłaś? – spytał
podejrzliwie. W ręku trzymał kubek napełniony sokiem
pomarańczowym.
- Nic, nie mogłam zasnąć –
nawet nie starałam się ukryć kłamstwa w moim głosie. Byłam tak
zmęczona, że mimowolnie mi to wyszło. - A ty czemu nie śpisz?
- Nie wiem – powiedział to z
taką obojętnością, że o nic więcej już nie pytałam. Właściwie
to nawet nie miałam ochoty na rozmowę. Usiadłam naprzeciwko niego
i oboje milczeliśmy. Zauważyłam, że chłopak się we mnie czujnie
wpatruje.
- No co? - spytałam z poirytowaniem.
- Nic, jesteś nawet ładna –
mimowolnie się uśmiechnęłam. Byłam tak śpiąca, że nie miałam czasu
nad rozmyślaniem o sensie jego wypowiedzi.
- Idę spać Jer. Tobie też się
to przyda, powoli zaczynasz gadać głupoty - nie usłyszałam odpowiedzi,
podniosłam się i powędrowałam na górę. Weszłam jeszcze na
chwilę do łazienki żeby zobaczyć w jakim jestem stanie.
Przybliżyłam się do lustra i spojrzałam w odbicie. Delikatnie
pociągnęłam za gumkę i ujrzałam czarne, pofalowane włosy sięgające
do bioder. Pod oczami miałam niebieskie cienie, a usta przybrały
siny kolor. Spojrzałam na oczy, jedno znacznie różniło się od
drugiego. To była mieszanka szarej i zielonkawej barwy, dziwnie jest
mieć dwie, różniące się od siebie tęczówki. Delikatnie je przetarłam i aż odskoczyłam. Tuż za mną unosił się
smolisty cień przypominający wysokiego, umięśnionego mężczyznę.
Zaczęłam niespokojnie oddychać, nagle ciemny obłok zniknął, widziałam go przez zaledwie ułamek sekundy. Nie myśląc zbyt dużo szybko zbiegłam na dół,
Jeremy wciąż siedział przy stole z kubkiem w ręku. Był tak
zamyślony, że nawet mnie nie zauważył. Uspokajając oddech
spokojnie weszłam na górę próbując wymazać ten moment z mojego
życia. Miałam nadzieję, że kiedy pójdę spać zapomnę o tym.
- Witaj Anno. Zabawa dopiero się zaczyna.
° ° ° ° °
Wciąż budziłam się ze łzami w oczach. Sen przedstawiający ciemną sylwetkę powtórzył się kilka razy, może kilkanaście, a każdy kolejny był coraz wyraźniejszy i bardziej realistyczny. Dopiero nad rankiem udało mi się na chwilę zasnąć. Kiedy wstałam głowa pękała mi z bólu. Zsuwając się z łóżka stało się coś, co było kolejną rzeczą, którą chciałabym zapomnieć. Usłyszałam męski, roześmiany głos.- Witaj Anno. Zabawa dopiero się zaczyna.
° ° ° ° °
Chciałam serdecznie podziękować za okrągły tysiąc wyświetleń! Starałam się jak najbardziej rozpisać. Nie wiem czy jest lepiej, czy gorzej - najlepiej sami oceńcie. Mimo mnóstwa poprawek nadal nie jestem w pełni zadowolona, ale bardziej jestem ciekawa waszej opinii. Pozdrawiam.
Robi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wygląd Annabell jest super *-* Załóż jej jeszcze glany i będzie cudo (oczywiście nie namawiam żebyś zmieniała swoją koncepcję, tak tylko zaproponowałam)
Pozdrawiam
Aroosa Ens Black
http://story-about-jennifer-and-tuffy.blogspot.com/
Miło, że podoba Ci się wygląd Ann.:) Właśnie najbardziej bałam się, że nie uda mi się ująć w słowa tego jak wygląda. Również pozdrawiam.
UsuńKochana, pięknie ujełaś w słowa swoje myśli. Strasznie lubie jak piszesz. :) Do następnego rozdziału. :**
OdpowiedzUsuńOjej, jak miło:) Cieszę się, że ci się podoba:)
Usuńciekawy masz blog :3 podoba mi sie opowiadanie jest swietne :)
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili wpadnij :)
http://mojezyciemojezasady11.blogspot.com/
Dziękuje i wpadne na pewno:)
UsuńDziękuję Ci, dziękuję, dziękuję, że wpadłaś do mnie i dałaś link do swojego bloga (jakby co, chodzi o http://nie-wszystko-jest-takie.blogspot.com/?m=1)! Matulu, przecież to jest cudowne! Jak Ty wspaniale piszesz, te opisy, ogólnie całokształt są fantastyczne. Rozdziały są krótkiei trochę nad tym ubolewam, za to dodajesz często i mam nadzieję że tak zostanie. Treść jest taka tajemnicza, że ciągle zastanawiam się, co dalej się wydarzy i o co w ogóle chodzi. Dałabym wszystko, absolutnie wszystko, żeby pisać tak, jak Ty. Mam już ulubiony blog, ale ten od dzisiaj będzie znajdował się obok niego.
OdpowiedzUsuńA teraz przepraszam, za ten mój wybuch ekscytacji, ale musiałam wyrazić to, co czuję.
Poza tym, wygląd strony jest świetny, i tło, i czcionka, i wszystko inne.
Mam jeszcze pytanie: czy to Twój pierwszy blog, czy może któryś z kolei?
Mam nadzieję, że w miarę szybko dodasz następną część, bo od dzisiaj żyję Twym blogiem :D
Chyba mój ulubiony komentarz, haha. Dziękuję za wszystko, cieszę się, że Ci się podoba. To mój pierwszy blog o takiej tematyce, stare były o czymś innym. Wciąż pracuję nad tym, żeby rozdziały były dłuższe, ale nadal mam z tym problem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, pozdrawiam. :)
UsuńJest lepiej i przede wszystkim coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńWidać, że masz talent i ciekawy styl pisania. Najbardziej to mnie koniec zaciekawił! Jak ja nie lubię jak ktoś kończy w takim momencie, myślę sobie "Nie.. Chyba sobie żartujecie... Nie no.." Hah :> No bo czy to był głos jej brata, taty czy kogoś innego? ;c Kiedy nowy rozdział?
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
http://archangel-and-angel.blogspot.com/
+ Piękna muzyka ;3
Dziękuję ślicznie, jeśli chodzi o ten głos wszystko wyjaśni się w daleeeekiej przyszłości.
UsuńMiło mi, że podoba Ci się muzyka:)
Wydaje się coraz lepszy i lepszy i mam nadzieję, że będzie jszcze lepiej :) Ostatnio napisałam, że trochę gmatwasz w opisach i się gubię, ale jest zdecydowanie się poprawiłaś pod tym względem :) Żadnych błędów się nie dopatrzyłam ...czekam na wiecej!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie...z tego co widzę to obie piszemy równie dziwne opowiadania xD http://believeitonot.blogspot.com/
Haha, dziękuję. Zajrzę na pewno.
UsuńA mi się podoba w twoim opowiadaniu nastrój, jaki wprowadzasz. Nie wiem, może tylko ja tak mam choć szczerze wątpię, ale czytając ten rozdział miałam ciarki, czułam się jak główna bohaterka, to było piękne. Ni wiem co tu więcej mówić-weny i oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńU mnie jest już następny rozdział, faneczko ;)
Przeczytałam i zostawiłam komentarz, cudny *-*
UsuńTen rozdział po prostu jest G E N I A L N Y!
OdpowiedzUsuńCzytałam go z zapartym tchem. Nie zabrakło upragnionej przeze mnie akcji. Kim jest ta postać? Co to za księga? Jaka zabawa się dopiero rozpoczyna? Tyle pytań kłębi mi się w głowie. Powiem ci jeszcze jedno - masz lekkie pióro, co jest jak dla mnie ogromnym plusem.
Dodaję do obserwowanych. Nie wiem czemu tak późno... Proszę, nie każ mi czekać długo na następny rozdział. <3
Pozdrawiam, zapraszam na 16 odcinek,
Paulina A
www.fantasymilosc.blogspot.com
Cóż, nie wiem co oznacza "lekkie pióro", ale dziękuję:) Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Zajrzę zaraz do Ciebie.
UsuńZ każdą chwilą opowiadanie jest coraz ciekawsze :) To co piszesz to prawdziwa rewelacja :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) Zapraszam takze na mojego bloga :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń