niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 3 cz. 2

   - Możemy iść trochę szybciej? - cicho spytałam. Spojrzałam na niebo, księżyc przysłoniły złowieszcze chmury. Było tak ciemno, że nie mogłam nawet dostrzec mojego brata, a jedynie usłyszeć jego cichy oddech i dotknąć ciepłej dłoni. Czułam się wtedy jakoś pewniej, byłam bezpieczna. Chłopak mocniej ścisną moją rękę i przysunął się bliżej. Teraz dokładnie słyszałam jego kroki.
   - Spokojnie, jesteś ze mną bezpieczna – powiedział to z taką wiarygodnością, że od razu poczułam się lepiej. Delikatnie przyłożyłam policzek do jego ramienia, ugiął się pod moim ciężarem. Wydawało mi się, że jesteśmy już blisko domu, bo zapamiętałam całą trasę, a szłam kiedyś podobną. Nic nie mówiłam, starałam się iść w podobnym tempie co Jeremy. Poruszaliśmy się prawie bezszelestnie, jedyne co było słychać to cichy stukot moich obcasów. Prawie nie zwracałam na to uwagi, porównywałam to do dźwięków przesuwających się wskazówek zegara. Poczułam jak wchodzimy na kamienistą ścieżkę. Taka sama była przed naszym domem, uśmiechnęłam się. Usłyszałam odgłos przekręcanego klucza. Drzwi się otworzyły.
   Jeremy wszedł jako pierwszy pewnie posuwając się do przodu. Położył klucze na szafce i zapalił światło. Od razu poczułam się lepiej, wolałam kiedy jest jasno. Zamknęłam drzwi i dokładniej przyjrzałam się pomieszczeniu, lubiłam to miejsce. Zauważyłam, że chłopak wyciągnął z lodówki butelkę wody. Przestraszyłam się i chciałam już coś krzyknąć, żeby jak najszybciej to odłożył, ale chłopak był zbyt szybki.
   - O co ci chodzi? – powiedział śmiejąc się z mojej reakcji.
   - O nic, nieważne – próbowałam zabrzmieć jak najbardziej naturalnie. Wzruszył ramionami i pokierował się do swojego pokoju.
   - Idę się położyć, jestem zmęczony. Jak coś się będzie działo to krzycz. Dobranoc.
   - Dobranoc – chciałam przybrać podobnie obojętny ton co on, ale chyba nie wyszło mi to zbyt dobrze.
   Kiedy z góry wydobył się dźwięk zamykanych drzwi nawet nie zdejmując kurtki od razu ruszyłam w stronę biura taty. Starałam się jak najciszej zejść po schodach i wstrzymać napady niekontrolowanego kaszlu. Panował tu podobny mrok jak na zewnątrz, więc zapaliłam małą świeczkę. Powoli oświetlałam różne miejsca starając się nie przeoczyć niczego. Nagle ujrzałam tajemniczą księgę, otwartą. Poczułam dreszcz przerażenia, ostatnio była zamknięta. Siadłam obok stawiając świeczkę na podłodze i przyjrzałam się dużym, koślawym literom. Z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że jest tu napisane moje imię. Na górze był mały numerek 257. Delikatnie pogładziłam kartkę, papier był cienki i kruchy. Myślałam nad tym dosyć długo, wertowałam kolejne strony, na niektórych pojawiało się wciąż jedno i to samo słowo - Annabell, jedyne co się zmieniało to numerek. Nic nie rozumiałam, czekałam na jakieś tajemnicze, starożytne zapiski, a nie coś co słyszę codziennie. Byłam zmęczona i podirytowana, lekko szturchnęłam księgę i przybliżyłam się do ściany. Instynktownie przesunęłam po niej palcami badając czy może teraz coś się tam znajduję. Wciąż nic, to wszystko było dziwne. Niechętnie wstałam i poczołgałam się na górę. Światło w kuchni wciąż było zapalone, a przy stole siedział Jeremy.
   - Co tam robiłaś? – spytał podejrzliwie. W ręku trzymał kubek napełniony sokiem pomarańczowym.
   - Nic, nie mogłam zasnąć – nawet nie starałam się ukryć kłamstwa w moim głosie. Byłam tak zmęczona, że mimowolnie mi to wyszło. - A ty czemu nie śpisz?
   - Nie wiem – powiedział to z taką obojętnością, że o nic więcej już nie pytałam. Właściwie to nawet nie miałam ochoty na rozmowę. Usiadłam naprzeciwko niego i oboje milczeliśmy. Zauważyłam, że chłopak się we mnie czujnie wpatruje.
   - No co? - spytałam z poirytowaniem.
   - Nic, jesteś nawet ładna – mimowolnie się uśmiechnęłam. Byłam tak śpiąca, że nie miałam czasu nad rozmyślaniem o sensie jego wypowiedzi.
   - Idę spać Jer. Tobie też się to przyda, powoli zaczynasz gadać głupoty - nie usłyszałam odpowiedzi, podniosłam się i powędrowałam na górę. Weszłam jeszcze na chwilę do łazienki żeby zobaczyć w jakim jestem stanie. Przybliżyłam się do lustra i spojrzałam w odbicie. Delikatnie pociągnęłam za gumkę i ujrzałam czarne, pofalowane włosy sięgające do bioder. Pod oczami miałam niebieskie cienie, a usta przybrały siny kolor. Spojrzałam na oczy, jedno znacznie różniło się od drugiego. To była mieszanka szarej i zielonkawej barwy, dziwnie jest mieć dwie, różniące się od siebie tęczówki. Delikatnie je przetarłam i aż odskoczyłam. Tuż za mną unosił się smolisty cień przypominający wysokiego, umięśnionego mężczyznę. Zaczęłam niespokojnie oddychać, nagle ciemny obłok zniknął, widziałam go przez zaledwie ułamek sekundy. Nie myśląc zbyt dużo szybko zbiegłam na dół, Jeremy wciąż siedział przy stole z kubkiem w ręku. Był tak zamyślony, że nawet mnie nie zauważył. Uspokajając oddech spokojnie weszłam na górę próbując wymazać ten moment z mojego życia. Miałam nadzieję, że kiedy pójdę spać zapomnę o tym.
°  °   °   °   ° 
   Wciąż budziłam się ze łzami w oczach. Sen przedstawiający ciemną sylwetkę powtórzył się kilka razy, może kilkanaście, a każdy kolejny był coraz wyraźniejszy i bardziej realistyczny. Dopiero nad rankiem udało mi się na chwilę zasnąć. Kiedy wstałam głowa pękała mi z bólu. Zsuwając się z łóżka stało się coś, co było kolejną rzeczą, którą chciałabym zapomnieć. Usłyszałam męski, roześmiany głos.
   - Witaj Anno. Zabawa dopiero się zaczyna.
   

°  °   °   °   ° 
Chciałam serdecznie podziękować za okrągły tysiąc wyświetleń! Starałam się jak najbardziej rozpisać. Nie wiem czy jest lepiej, czy gorzej - najlepiej sami oceńcie. Mimo mnóstwa poprawek nadal nie jestem w pełni zadowolona, ale bardziej jestem ciekawa waszej opinii. Pozdrawiam.

18 komentarzy:

  1. Robi się coraz ciekawiej :)
    Moim zdaniem wygląd Annabell jest super *-* Załóż jej jeszcze glany i będzie cudo (oczywiście nie namawiam żebyś zmieniała swoją koncepcję, tak tylko zaproponowałam)
    Pozdrawiam
    Aroosa Ens Black
    http://story-about-jennifer-and-tuffy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że podoba Ci się wygląd Ann.:) Właśnie najbardziej bałam się, że nie uda mi się ująć w słowa tego jak wygląda. Również pozdrawiam.

      Usuń
  2. Kochana, pięknie ujełaś w słowa swoje myśli. Strasznie lubie jak piszesz. :) Do następnego rozdziału. :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, jak miło:) Cieszę się, że ci się podoba:)

      Usuń
  3. ciekawy masz blog :3 podoba mi sie opowiadanie jest swietne :)
    w wolnej chwili wpadnij :)
    http://mojezyciemojezasady11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci, dziękuję, dziękuję, że wpadłaś do mnie i dałaś link do swojego bloga (jakby co, chodzi o http://nie-wszystko-jest-takie.blogspot.com/?m=1)! Matulu, przecież to jest cudowne! Jak Ty wspaniale piszesz, te opisy, ogólnie całokształt są fantastyczne. Rozdziały są krótkiei trochę nad tym ubolewam, za to dodajesz często i mam nadzieję że tak zostanie. Treść jest taka tajemnicza, że ciągle zastanawiam się, co dalej się wydarzy i o co w ogóle chodzi. Dałabym wszystko, absolutnie wszystko, żeby pisać tak, jak Ty. Mam już ulubiony blog, ale ten od dzisiaj będzie znajdował się obok niego.
    A teraz przepraszam, za ten mój wybuch ekscytacji, ale musiałam wyrazić to, co czuję.
    Poza tym, wygląd strony jest świetny, i tło, i czcionka, i wszystko inne.
    Mam jeszcze pytanie: czy to Twój pierwszy blog, czy może któryś z kolei?
    Mam nadzieję, że w miarę szybko dodasz następną część, bo od dzisiaj żyję Twym blogiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mój ulubiony komentarz, haha. Dziękuję za wszystko, cieszę się, że Ci się podoba. To mój pierwszy blog o takiej tematyce, stare były o czymś innym. Wciąż pracuję nad tym, żeby rozdziały były dłuższe, ale nadal mam z tym problem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, pozdrawiam. :)

      Usuń
  5. Jest lepiej i przede wszystkim coraz ciekawiej :)
    Widać, że masz talent i ciekawy styl pisania. Najbardziej to mnie koniec zaciekawił! Jak ja nie lubię jak ktoś kończy w takim momencie, myślę sobie "Nie.. Chyba sobie żartujecie... Nie no.." Hah :> No bo czy to był głos jej brata, taty czy kogoś innego? ;c Kiedy nowy rozdział?
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    http://archangel-and-angel.blogspot.com/
    + Piękna muzyka ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie, jeśli chodzi o ten głos wszystko wyjaśni się w daleeeekiej przyszłości.
      Miło mi, że podoba Ci się muzyka:)

      Usuń
  6. Wydaje się coraz lepszy i lepszy i mam nadzieję, że będzie jszcze lepiej :) Ostatnio napisałam, że trochę gmatwasz w opisach i się gubię, ale jest zdecydowanie się poprawiłaś pod tym względem :) Żadnych błędów się nie dopatrzyłam ...czekam na wiecej!
    Zapraszam do mnie...z tego co widzę to obie piszemy równie dziwne opowiadania xD http://believeitonot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi się podoba w twoim opowiadaniu nastrój, jaki wprowadzasz. Nie wiem, może tylko ja tak mam choć szczerze wątpię, ale czytając ten rozdział miałam ciarki, czułam się jak główna bohaterka, to było piękne. Ni wiem co tu więcej mówić-weny i oby tak dalej!
    U mnie jest już następny rozdział, faneczko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam i zostawiłam komentarz, cudny *-*

      Usuń
  8. Ten rozdział po prostu jest G E N I A L N Y!
    Czytałam go z zapartym tchem. Nie zabrakło upragnionej przeze mnie akcji. Kim jest ta postać? Co to za księga? Jaka zabawa się dopiero rozpoczyna? Tyle pytań kłębi mi się w głowie. Powiem ci jeszcze jedno - masz lekkie pióro, co jest jak dla mnie ogromnym plusem.
    Dodaję do obserwowanych. Nie wiem czemu tak późno... Proszę, nie każ mi czekać długo na następny rozdział. <3
    Pozdrawiam, zapraszam na 16 odcinek,
    Paulina A
    www.fantasymilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie wiem co oznacza "lekkie pióro", ale dziękuję:) Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Zajrzę zaraz do Ciebie.

      Usuń
  9. Z każdą chwilą opowiadanie jest coraz ciekawsze :) To co piszesz to prawdziwa rewelacja :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny post :) Zapraszam takze na mojego bloga :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny.
Jeśli dodasz link do swojego bloga na pewno tam zajrzę. :)